Strona Główna

sobota, 30 marca 2013

Wszystko i nic :)


Dziewczyny witają :) 
Ami pięć dni temu skończyła 9 miesięcy i pięknie się rozwija. Od jakiegoś czasu idzie wszerz co bardzo mnie cieszy i coraz bardziej przypomina ojca, jedyne co ich różni to oko i ucho. Hirusia? Ah Hirusia kończy 10 kwietnia cztery lata i powiem szczerze, że robi się gorsza od Ami, wścieka się, zaczepia to maleństwo, gryzie - po prostu jakby mi ktoś mojego spokojnego pieska podmienił, ale i tak jest ideałem :D 

Amira



Trzy ostatnie fotki są sprzed 3 tygodni :)

Ami z dnia na dzień się zmienia, nie tylko wyglądem ale i zachowaniem. Robi się dojrzalsza i spokojniejsza. 

Jakieś dwa tygodnie temu zostałam ugryziona przez psa. Od strażników miejskich dowiedziałam się wiele ciekawostek na temat rasy, którą hoduję. Niestety dzisiejsze służby nie znają nawet podstawowych przepisów, no ale zacznijmy od początku: razem z Hirą i Ami wyszłam na spacer - wyszłam ale daleko nie zaszłam, bo doszłam aż za winkiel, a tam - biegnący z zębami i szczekający pies w typie jamnika. Przez chwilę pomyślałam czy to jakiś żart czy to się dzieje na prawdę, ale chyba jednak to drugie. Moje przez chwilę popatrzyły się na niego jak na idiotę i pewnie się zastanawiały czy coś się mu we łbie nie poprzestawiało, ale chyba jednak nie no i łup na nas. Można powiedzieć, że uratowałam mu życie, odpychając moje suki do tyłu i samej wychodząc na przód - poświęciłam nogę, lewą, tą samą, która ucierpiała kilka lat temu przez bernardyna. Wtedy było to udo, teraz kolano. Przez pierwszą chwilę nawet nie poczułam, że mnie ugryzł, byłam roztrzęsiona, nawyzywałam właścicielkę, nawet nie pamiętam co dokładnie jej powiedziałam, jak już wcześniej wspomniałam - nerwy. Przemyłam ranę wodę utlenioną i czekałam na rodziców. Po ich powrocie z pracy zadzwoniliśmy po straż miejską i tu dopiero zaczęły się żarty - jedna z lepszych komedii. Zeszliśmy do nich na dół, czekali w samochodzie, wyszli do nas, opisaliśmy jak to się stało i tata poszedł po dokumenty. Zostałam z nimi sama - biedni myśleli, że jak zostali z małolatą to się popiszą jaką to oni mają wiedzę na temat ras psów i co gorsza - przepisów. Uwaga - od tamtej chwili istnieje lista psów w typie ras agresywnych. Mało tego chcieli nam wlepić mandat za to, że moje psy nie miały kagańców - z przykrością go powiadomiłam, iż moje psy nigdy nie chodziły w kagańcu i nigdy nie będą chodziły, a tym bardziej szczeniak w wieku 8-9 miesięcy, nie wiem - ktoś w domu tych panów chory? Co do przepisów - w Płocku jest rozporządzenie, że każdy pies, czy to jamnik, czy to stafford ma chodzić w kagańcu. Szkoda, że ci panowie tego nie wiedzieli. Ale okej, wrócił tata - wskazałam im klatkę do której baba z psem weszła. Co na to nasi strażnicy? Jest późno, oni nie będą teraz szukali tych ludzi, lepiej żebyśmy rano zapytali się dozorcy, gdzie ci ludzie mieszkają. Moja mama o mało co ich tam nie zjadła, sami znaleźliśmy mieszkanie tych ludzi, wtedy dopiero strażnicy ruszyli łaskawie tyłek i zapukali do drzwi. My czekaliśmy na klatce razem z drugim strażnikiem. Trwało to chyba z godzinę, po czym pan który został z nami dostał telefon - pies nie jest szczepiony na wściekliznę. Myślałam, że mnie coś strzeli. No dobra, to na szpital - nie wiem po co, bo ledwo tą ranę obejrzeli, powiedzieli co z tym robić i tyle. Na drugi dzień rodzice pojechali do sanepidu, zgłosili całą sytuację  i na straż spisać protokoły. Tam dowiedzieliśmy się również, że pies nie był szczepiony prawie 3 lata! Debilizm ludzki jest nieuleczalny. Wychodząc z psami próbowałam dorwać tą kobietę i usłyszeć dwa słowa - dziękuję i przepraszam. "Dziękuję" to za to, że jej psu nic się nie stało, bo zaczął do tych co nie powinien, a "przepraszam" za moją nogę. Wtedy, kiedy była na dworze wyszedł mój tata, przeprosiła go, pytała się jak noga itp. Ale wcale mnie to nie wzruszyło i na pewno nie będę na nią patrzyła z uśmiechem na twarzy i mówiła "dzień dobry", nigdy. Dzisiaj mam jeszcze jedną szramę i małego siniaka, ale myślę, że niedługo się zagoi. 

A tutaj mój ideał Hirek 





i dziewczynki razem









Podobno zrobić pozowane zdjęcia staffikom to cud, nie to nie cud. Po prostu trzeba troszkę popracować nad komendami "siad", "zostań", "stój", zrób tak, albo tak - w tym tkwi cały "sekret" :D

A tutaj Lima (Asma Hurija) i Dziunia :) 



Pozdrawiamy!